poniedziałek, 6 czerwca 2011

KRÓTKA HISTORIA O ZABIJANIU MONARU

 
Stowarzyszenie Monar jest zasłużoną organizacją pozarządową, działającą od ponad 30 lat w obszarze pożytku publicznego, jakkolwiek  nie znajduje się w rejestrze organizacji pożytku publicznego.
Największą bodaj zasługą Monaru jest to, że epidemia HIV w Polsce nie przybrała rozmiarów takich jak w Sub - Saharyjskiej Afryce czy Ukrainie lub Rosji. Personalnie jest to zasługa Marka Kotańskiego (ur. 11 marca 1942 -  zm. 19 sierpnia 2002), twórcy i Lidera Monaru oraz jego neofitów, uczniów i zawodowych partnerów. Z pewnością bez działań Kotana na rzecz pomocy osobom uzależnionym od narkotyków, na rzecz pomocy osobom  zakażonym  - dzisiaj w miejsce kilkunastu tysięcy osób zakażonych,  mielibyśmy wielką pandemię HIV/AIDS, porównywalną do sytuacji naszych wschodnich sąsiadów, dotyczącą co najmniej kilkuset tysięcy osób.
Jednak po tragicznej śmierci Marka Kotańskiego, nie mniej tragiczny los spotkał całe Stowarzyszenie Monar. Kiedy Wiceprzewodnicząca Zarządu Głównego,  czyniła starania by pogrzeb wielkiego Wizjonera był godnym jego zasług, inna członkini  tegoż zarządu   agitowała do tego, by powierzyć jej funkcję kierowania stowarzyszeniem. Spotkanie w Marianówku kluczowych osób w stowarzyszeniu, w ośrodku jednego z pierwszych uczniów Kotana – „Rybaka” było dla niej znakomitą okazją do układania się i obiecanek.
Wkrótce po uzyskaniu pozycji osoby kierującej Monarem  nowa Przewodnicząca publikuje w  Newsweek.pl 19 października 2003 r.  artykuł pod znamiennym tytułem „Monar na kuracji”, którego główne cele to deprecjacja Marka Kotańskiego oraz gloryfikacja swoich działań zgodnych z prawem…
Tymczasem 17 grudnia 2003 r.  na wniosek Przewodniczącej  - Zarząd Główny podejmuje słynną już uchwalę nr  95 nazywaną „haraczową”. Wszystkie przychody placówek Monaru, są to zazwyczaj dość szczegółowo określone fundusze celowe z grantów i kontraktów, zostały objęte 3,5% haraczem, w wyniku nowelizacji tej uchwały - dziś dla ośrodków stacjonarnych jest to 2,9 %.
Zarząd Główny zamiast pomagać placówkom, wystawia rachunki za usługi administracyjne, organizacyjne i prawne – nie zawsze realizowane na rzecz tych placówek.
Robi to pomimo faktu, iż statut nie zawiera zapisu o prawie do działalności gospodarczej. Może w „Państwie Monar” sprzedaż tych usług nie jest działalnością gospodarczą ?
Robi to pomimo faktu, iż statut w sposób enumeratywny wylicza źródła przychodów stowarzyszania i nie ma w tej wyliczance odpisu procentowego od przychodów placówek.
Należy pamiętać, że w stosunku do Ośrodków Leczenia Osób Uzależnionych, które posiadają status Niepublicznych ZOZ (mających swoje własne statuty)  – Zarząd Główny Stowarzyszenia Monar jest jedynie organem założycielskim, z funkcjami nadzorczo – kontrolnymi,  jednak bez prawa zarządzania finansami placówek. Placówkami zarządzają  ich kierownicy. Z nimi też zawiera kontrakty Narodowy Fundusz Zdrowia.
Kolejna tragiczna decyzja Władz Stowarzyszenia Monar to likwidacja struktur poziomych, czyli oddziałów regionalnych (np. uchwała nr  423/2009/823 z  dnia 06.06.2009 r. o rozwiązaniu Małopolskiego Oddziału Regionalnego), zrobiono pod pretekstem braku działalności. Oddziały nie posiadały osobowości prawnej, co w praktyce oznaczało, że nie mogły nawet korzystać z części środków finansowych pochodzących ze składek członkowskich na swoje potrzeby w regionie. Starania o to, by oddziały uzyskały osobowość prawną  były  przez lata torpedowane.
Chyba nikt oprócz Głównej Księgowej i Prezydium Zarządu Głównego nie wie ile pieniędzy zebrano z haraczu przez te  7  tłustych lat i na co zostały wydane. Nie wiadomo też czy od tej nie zarejestrowanej działalności gospodarczej odprowadzane sa podatki ?
Kilka lat temu Komisja Rewizyjna Monaru w piśmie z dnia 13 lutego 2007 r.  informowała: „W przypadku wystawiania rachunków za obsługę administracyjno – prawną  mogą takie faktury budzić wątpliwości w myśl ustawy O podatku od towaru i usług i spowodować naliczanie podatku VAT 22% już od pierwszej złotówki”,  ale kto by się tym przejmował w „Państwie Monar”.
Ciekawe co zrobi NZF jak policzy ile pieniędzy przeznaczonych na leczenie osób uzależnionych w NZOZ –ach Monaru przez ostatnie lata w skali kraju „wyciekło” na potrzeby Władz Monaru.
Jednak nie wszystkie placówki odprowadzały  „haracz” na konto Zarządu Głównego. Krakowskie placówki nie robiły tego, a przez 7 lat byłoby to ok. 700 tyś zł. Raz jeden kierownik  Poradni zapłacił 1200 zł, bowiem potrzebował zgodnie z zapisem w KRS podpisu Przewodniczącej na wniosku grantowym. Bał się, że jak nie zapłaci haraczu, to  nie będzie się mógł starać o grant.
Krakowski Monar został ukarany  likwidacją Centrum Terapii Narkomanów MONAR- Kraków (uchwała nr 51/2010 z dnia 02.09.2010), a kierownik centrum został odwołany.
Protesty pracowników Monaru w Krakowie jak dotąd nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Zarząd Główny lekceważy oczekiwania pracowników i członków stowarzyszenia.
Karą za protesty była uchwała nr 79/2011 odwołująca kierownika NZOZ Monar ORR w Krakowie przy ul. Suchy Jar 4 oraz kuriozalna uchwała nr 80/2011 powołująca „komisarza” do placówki. Sprzeczna z ustawą Prawo o stowarzyszeniach, z ustawą o ZOZ-ach, ze Statutem Monaru na który się powołuje oraz ze statutem NZOZ Monar ORR w Krakowie. Po interwencji adwokata, uchwałę „komisaryczną” anulowano…
Aktualny Monar, to rodzaj „anty- stowarzyszenia”. Przewodnicząca administruje Zarządem Głównym, który jest przede wszystkim „organem założycielskim” dla sieci zakładów pracy.
Przewodnicząca pozostaje bezpośrednim  pracodawcą wobec wszystkich kierowników placówek. Zarząd Główny stanowią kierownicy placówek, bezpośredni podwładni Przewodniczącej (tylko jedna osoba w ZG nie jest kierownikiem i pośrednio podlega głównemu pracodawcy).
Więc jak  mogą głosować podwładni by nie narazić się pracodawcy…

Czy można coś jeszcze zcentralizować – chyba już nic nie zostało. Można jeszcze pozwalniać z pracy lub wykluczyć ze stowarzyszenia tych, którzy mają odwagę mieć własne poglądy.
Pewnie wielu pracowników i członków stowarzyszenia ma własne poglądy, ale oficjalnie nikt z nich „się z nimi nie zgadza”, wyznając publicznie jedynie słuszną ideologię Zarządu Głównego.
Strach, zakłamanie, brak jawności, bezprawie – to  co zostało z idei i wizji Marka Kotańskiego.
Ostatnio  powstała Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Pracowników Monaru w Krakowie, zaczyna bronić spraw pracowniczych. Dwoje pracowników Domu Monaru w Pleszowie dostało wypowiedzenia w ramach jakoby reorganizacji, a tak naprawdę skutkiem szykanowania ich za współpracę ze mną.
Marek Zygadło